Nieoczekiwany zwrot ws. protestu przewoźników
O sprawie poinformował w mediach społecznościowych polityk Konfederacji Rafał Mekler, który od samego początku wspiera protestujących. Jak napisał w swoim poście, sąd uchylił decyzję wójta gminy Dorohusk dotyczącą przewoźników i prowadzonej przez nich akcji.
Decyzja wójta
W poniedziałek wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa cofnął zezwolenie na protest przewoźników na drodze dojazdowej do przejścia granicznego z Ukrainą.
Decyzja Sawy formalnie oznaczała, że protestujący powinni odblokować drogę. Samorządowiec powoływał się na ustawową przesłankę: zagrożenie mienia znacznych rozmiarów. – Protest uderzył nie tylko w kierowców. Tracą przedsiębiorcy, ludzie pracujący, inne grupy społeczne, które nie mają pracy. To przeważyło – powiedział.
Spotkanie z ministrem
W czwartek z protestującymi spotkał się nowy minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
"Jadę na spotkanie z protestującymi przewoźnikami. Rozwiązanie problemu wymaga działań na kilku płaszczyznach. Zaczynam od rozmowy z przedsiębiorcami, którzy czują się poszkodowani oraz zaniedbani. To pierwszy krok w serii działań, które podejmuję w pierwszych dniach mojej pracy" – poinformował na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter).
W czasie swojego exposé premier Donald Tusk zadeklarował, że jego rząd już znalazł odpowiedź na problemy polskich przewoźników, protestujących na granicy z Ukrainą. – Szybko znajdziemy z tego klinczu rozwiązanie. Dla naszego państwa, naszych kierowców i Ukrainy – zapewnił lider Koalicji Obywatelskiej.
Blokowanie granicy
Warto przypomnieć, że przeciwko unijnym regulacjom faworyzującym ukraińskich przewoźników protestują nie tylko Polacy. Również słowaccy przedsiębiorcy zablokowali przejścia graniczne ze swoich wschodnim sąsiadem.
Polscy przewoźnicy chcą jedynie przywrócenia normalnych relacji gospodarczych, czyli m.in. przywrócenia systemu zezwoleń na wjazd dla ukraińskich firm na przewóz towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla ukraińskiego wojska.